26-letnia Teresa Thorling miała piękne jasne włosy, szczupłą, zgrabną sylwetkę i pełne usta. Gdy brakowało jej pieniędzy na narkotyki zaczynała sprzedawać swoje wdzięki. W letni wieczór 1980 r. uśmiechnęła się zachęcająco do niewłaściwego mężczyzny. Nieuchwytny brytyjski seryjny zabójca akurat przyjechał służbowo do Szwecji. Podszyty niemym zaproszeniem gest pięknej kobiety jeszcze raz obudził w nim bestię.